czwartek, 6 sierpnia 2009

Czarne chmury nad głowami

Wita Państwa redaktor milian.
Mam nieskrywaną przyjemność zakomunikować Państwu, że od jutra rozpoczynamy naszą "prawdziwą" pracę. Będziemy operować karuzele. Karuzelą? Będziemy wciskać "start" i "stop" oraz kasować bilety i nieśmieszne komentarze(takie o przecinkach, życiu i wszystkim - zapraszamy do lektury "The Hitchhikers Guide to the Galaxy").

Ciekawostka: kupiliśmy bilet do SanFran...oby tym razem bez pomyłek, spóźnień i pożarów...

Właśnie o pożarach teraz będzie mowa(przechodzę od tematu do tematu lepiej od r. flisiaka, prawda?). Lecąc z Anchorage do Fairbanks nieco ponad tydzień temu
redaktor flisiak spostrzegł przez okno awionetki przeżywającej swoją drugą(albo i trzecią) młodość wielkie, gęste i białe kłęby dymu. Jak się później okazało, ogień trawił wielkie połacie lasu w "okolicach"(to słowo ma tutaj zupełnie inne znaczenie - 100km to rzut kamieniem, a 500km to ścisła okolica) parku Denali. Na dowód przedstawiamy zapis filmowy zrealizowany przez jednego z nas, rednecków:

http://www.youtube.com/watch?v=KobqyS-Nbt0

Ciekawostka: redaktor flisiak i ja, r. milian, należymy od niedawna do grupy społecznej określanej mianem rednecków - nie myjemy się, mamy spaloną skórę na karku i pracujemy w kurzu i znoju;]

Wracając do pożarów...wczoraj z wieczora wybraliśmy się na przechadzkę do uniwersyteckiej kawiarenki na skrzyżowaniu University Rd i Collage St. i naskrobaliśmy wam posta(tylko wiks i maru pofatygowali się udzielić nam konstruktywnego feedback'u, chwała im i flacha!).
Gdy już kawa wystygła, internet się skończył i tyłki przyrosły nam do kanapy(2-3h) wyszliśmy na zewnątrz, a tam stepy akermańskie. Albo zupełnie nie. Całe miasto spowite było duszącym dymem w kolorze jasnopomarańczowym. Niezrażeni tym faktem wyruszyliśmy do pobliskiego(pamiętacie "okolice"?), oddalonego o godzinę marszu, sklepu. Przemierzając półki z gównianym, anglosaskim chlebem i bułkami do hot-dogów(nikt nie nosi takiego stroju, wiks;]) napotkaliśmy naszego współpracownika Coddiego. Dowiedzieliśmy się, że ogień jest jakieś 10mil od granic miasta i prawdopodobnie zostaniemy ewakuowani następnego dnia, dlatego poradził nam kupić piwo zamiast jedzenia. Posłuchaliśmy...cóż mieliśmy zrobić?;]
Tu po raz kolejny opatrzność czuwała nad nami, zupełnie jak feralnego ranka, kiedy zaspaliśmy na samolot.
Spadł deszcz.
Zgasił pożar.
ZALAŁ MI PRZYCZEPĘ!!

Ciekawostka: kończą nam się ciekawostki...wprowadzamy zmiany w blogu...tylko poczekajcie!

To tyle, nic więcej od wczoraj się nie wydarzyło. Życie tutaj nie obfituje w atrakcje.

~~redaktor milian

9 komentarzy:

  1. Fajnie, że czytacie w ogóle te komentarze ;P
    Ty Miluś nie myśl, że tak sobie rzucisz tekst o flaszce dla mnie bez konsekwencji! Ja sobie zapamiętam (a i ja odbieram, to tak, że po flaszce na głowę czyli 0.7 dla Wiksa i 0.7 dla mnie ^^).

    OdpowiedzUsuń
  2. normalnie prawie jak w silent hill ;) haha a co to za przyznawanie flaszek za moimi plecami :P redneki ;)szybka akcja ratownicza gruzii przeprowadzona w przyczepie? przynajmniej wam chleba nie zalalo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. eh musze zmienic login bo 2 marki to juz tlum :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ot zagadka, który Marek jest, który :D Przynajmniej chłopaki będą miali co robić w przerwach między kormoranim biegiem i wciskaniem guzików... ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym się chyba bał wejść na karuzelę obsługiwaną przez was, u nas bez zmian pijemy, śpimy, pijemy, pracujemy, pijemy no i jeszcze pijemy.

    OdpowiedzUsuń
  6. ....wszystko fajnie ale gdzie moje upragnione zdjecie kuby w koszuli drwala? czuje sie niepocieszona..mam nadzieje ze przy nastepnej aktualizacji zostana wprowadzone odpowiednie poprawki? pozdrawiam kolegow redaktorow ze sloneczno-burzowego wroclawia
    karola

    OdpowiedzUsuń
  7. A jesteście pewni, że tego pożaru nie wywołał jakiś wasz niedopałek po papierosie?

    Poza tym ja wysnułam teorię spiskową - wy wcale nie jesteście w US and A tylko gdzieś na pustyni błędowskiej - skąd macie polskie znaki na amerykanckiej klawiaturze? ha!

    OdpowiedzUsuń
  8. ej leszcze piszcie coś! za karę bede Wam spamowac blog.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej co tu taka cisza? Od dwoch tygodni zadnego posta! Zaniedbujecie fanow!!! Niedlugo sie od was odwroca i zamiast czytac Blog przerzuca sie na "Pudelka" heh :)... Czyzby okzalo sie ze jednak praca nie przypomina wysnionego eldorado... a ze jestescie narodowosci polskiej postanowili was trzymac 16 godzin (ach przesadzmy 20 godzin) w pracy wiec w rezultacie nie macie czasu na relaks (czytaj nowe posty na blogu) piszcie i rozwiejcie moje domysly Pozdrawiam :))) P.S Trzymam kciuki i dzielnie kibicuje :)

    OdpowiedzUsuń