wtorek, 23 czerwca 2009

Witam Państwa, tu redaktor Milian.
Już na wstępie pragnę zakomunikować, że zgoliłem już brodę. Miejmy nadzieję, że ona była winna mej arabskiej urodzie(pozdrawiam tatę Flisiaka) i nieodpartej chęci celników do sprawdzania mej osoby(rękawiczek nie było, co insynuował redaktor Flisiak).

Ciekawostka: redaktor Flisiak, absolwent opolskiej polonistyki(na wydziale im. prof. Zaręby), nie ma zielonego pojęcia gdzie stawia się przecinki. Ja też nie, więc cieszmy się z każdego trafionego.

Trzy dni spędzone w zapadłej dziurze, zapomnianej przez Boga stolicy stanu bezdomnych eskimosów i wielkich ciężarówek, były niezapomniane. Spaliśmy 12godzin na dobę, a i tak znalezienie czegokolwiek ciekawego do roboty graniczyło z cudem. Przeżyliśmy jedynie dzięki Alaskan Amber i tajskiej zupie krewetkowej. Najciekawszym punktem zwiedzania okazało się być kino, w którym załapaliśmy się na projekcję fenomenalnego filmu "The Hangover"(opowiada sparafrazowane przejścia, które sprawiły, że spóźniliśmy się na samolot).

Ciekawostka: najlepsze kalosze, takie dobre do pracy, można tutaj kupić bez problemu. Najmniejszego. Kalosze z problemami można było kupić jedynie przed wielkim trzęsieniem ziemi z wczoraj, ale były droższe i się nie opylało.

Redaktor Flisiak znakomicie wywiązał się z obowiązku podsumowania dotychczasowej trasy, dlatego mi przypadło w udziale przedstawienie państwu kilku fotek(niestety Andrzej Borowczyk był akurat w toalecie(renifer...).














Karty pokładowe















Luwer - przypadkiem.



















Redaktor Flisiak zahaczył nogą kabel i przewrócił się na ryj. On żyje, Ona zgasła.














Pierwszy napotkany łosoś. Duży.



















Krzesło - jak polskie....ale nie.

~redaktor milian

P.S./Ciekawostka: podczas trzęsienia ziemi siedzieliśmy i jedliśmy, więc to nie nasza wina. Zupełnie nie.

7 komentarzy:

  1. Witam Panów Redaktorów!
    Po rozmowie z Grzegorzem, miałem spore obawy czy uda nam się nawiązać kontakt przed Waszym nieoczekiwanym powrotem w najbliższych dniach spowodowanym brakiem piwa w Waszym obozie pracy :D Moje obawy jednak nie umniejszają wiary jaką pokładam w Wasze przedsięwzięcia, a tym samym niecierpliwości, która towarzyszy oczekiwaniu na kolejne wpisy :) Napiszcie jak Wam się tam żyje i pracuje.
    W Polsce chwilowo trzęsienia ziemi nie ma, ale wciąż jest paskudna pogoda i nijak lata nie widać!

    Pozdrawiam redaktorów,
    Wiktor

    PS. Z przecinkami idzie Wam całkiem nieźle - no przynajmniej redaktorowi Milianowi. Redaktor Flisiak na zajęcia do prof. Zaręby uczęszczał, ale na podobnych zasadach co Wasz wodolot - fizycznie owszem był obecny, aczkolwiek mentalnie znajdował się raczej w innej części galaktyki. Niech moc będzie z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam właśnie iść spać gdy moje sokole oko dojrzało w opisie gg Redaktora F. link. Link, który przypomniał smak sukcesu... Sukcesu gdy to Halamodek ograł Was wszystkich w karty, cieniasy! Już za Wami tęsknie :)

    Oficjalnie zostaję fanką Ciekawostek! Odgrażam się, że nie na darmo kliknęłam "obserwuj", więc liczę na ich soczyste dostawy. Przecinki mi nie przeszkadzają, I like your style! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Redaktorów!
    słyszałem, że Redaktor Flisiak jest także profesorem nauk architektonicznych, prawda to? Bo podpis niejakiego Kuby F. widnieje pod projektami tejże budowli: http://izismile.com/2009/06/29/apartment_building_fell_down_in_china_12_pics.html

    pozdrawiam podróżników!

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAaaaaaaaaaaaaa!!! jestem z was ta dumna że udało wam się dojechać do celu :*:*:*:*:* ;D OFICJALNIE DOMAGAM SIĘ ZDJĘĆ PIJANYCH ESKIMOSÓW :P

    ps>macie trzęsienia ziemi???? Fajowo;) My mieliśmy często na Tajwanie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nowe posty, nowe posty!!! dawać kurde zbóje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Założyli bloga i jedynym osobami którzy na nim piszą jestesmy MY w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni tam chyba nie mają jednak Internetu co powoduje że prowadzenie bloga może być w istotny sposób utrudnione..

    OdpowiedzUsuń