wtorek, 28 lipca 2009

"...i nie wylecieli" ponownie

Drodzy Czytelnicy!
Chciałbym przeprosić za zaniedbywanie naszego nieciekawego bloga, ale ostatnie 10 dni w Anchorage to zwykłe nudy są...z wyjątkiem "małej wojny" z Ukrainą i interwencji policji...ale od początku...
Tak się rozpędziłem, że zapomniałem się przedstawić: tu redaktor milian. Redaktor flisiak też coś pewnie napisze, jak przestanie go szlag jasny trafiać.

Reklama: dwóch takich, co nie wylecieli zaprasza Państwa na bloga http://sambatrip.blogspot.com/ znajdziecie tam najtańsze materace!

No to zaczynamy: po przelocie z King Salmon do Anchorage (2 godziny nudy, 3 minuty spadania jak kamień, które redaktor flisiak nazywa lekkimi turbulencjami(ale też był zielono-blady i całował ziemię, tamtą ziemię)) wylądowaliśmy(...taaaa...) w Anchorage. Jak już wiecie, Drodzy Czytelnicy, z poprzedniego posta, spędziliśmy tam noc(bez durnych żartów proszę).

Ciekawostka: poddaje się z przecinkami:/ a Ukrainki mówią przez sen po ukraińsku. Redaktor flisiak dodaje, ze Ukraińcy też ;]


Gdy już udało się nam uwolnić od całej bandy depresjogennych Polaków i zadomowić się w przeuroczym hostelu na dwudziestej szóstej ulicy, kupiliśmy napitek sygnowany przez Brygadę eR-eR...i się zaczęło:
przez cały weekend popijaliśmy kanadyjską whisky i oglądaliśmy TV: świetne filmy, przyprawiające o martwicę mózgu reklamy.

Reklama: KFC, Subway, Carl Jr i BK zapraszają do tycia!


W trakcie tego pracowitego weekendu udało się nam nawet zorganizować mecz piłki nożnej. Tak jakby...
W ośmiu do jedenastu, czasami bez podziału na drużyny, kopaliśmy kostki i gryźliśmy trawę jak zawodowcy. Taaaa..."zawodowcy"...

Ciekawostka: jak amerykanin słyszy "This is SPAAARTAAAAA" dobiegające zza płota, to dzwoni po policję. A oni tutaj szybcy są jak Staszek...i Andrzej Borowczyk.


Long story short(ha!): redaktor flisiak i ja, doświadczeni w kontaktach z przedstawicielami sił porządkowych i zaznajomieni z widokiem świateł latarek i luf pistoletów skierowanych w nasze głowy, udobruchaliśmy czterech(słownie dwieście pięćdziesiąt) policjantów.
Możliwe jest, że domyślili się, że jesteśmy pijani...bo nie umieliśmy im otworzyć furtki w płocie:D
Może oni też byli pijani, bo nie umieli otworzyć furtki w płocie? :D
(to jakiś chiński zamek był, a wszelkie pomówienia są niegodne i bezpodstawne)

Koniec końcem: zdziwili się, że takie odgłosy mogą być spowodowane przez zwykły "meczyk międzypaństwowy"

Ciekawostka: redaktor milian trafił bramkę, a następnie z pepsi w ręce wspierał formację obronna: domek, drzewo i 2 rowery(po ukraińsku welocypedy)

Ciekawostka2: redaktor flisiak, może nienajtrzeźwiejszy("zajebiste słowo"J.F.), a i tak grał jak Messi;]

Następnego dnia, lekko skacowani...NOT, przenieśliśmy się do Inlet Inn: siedliska żuli alaskańskich...ale o tym już redaktor flisiak.

Reklama: zamów reklamę w naszym blogu! gwarantowana satysfakcja...i Andrzej Borowczyk

kończe tego durnego posta:
  • na zachodzie bez zmian,
  • czekamy na pracę(a w zasadzie transport do niej)
  • lezymy przed TV(trzeci raz w ciągu dwóch dni oglądamy Danego Oceana)
  • schudliśmy
  • "Pay me my money!!"


~~redaktor milian

piątek, 17 lipca 2009

Jest za ciepło, ryb nie będzie

wita Państwa redaktor milian!
Wraz z redaktorem flisiakiem i wesołą kompanią poławiaczy łososia spędzam właśnie noc na podłodze przepięknego lotniska gdzieś na skraju świata.
Poprzednie 3 tygodnie spędziliśmy w urokliwej miejscowości Naknek:














Nie było internetu, telefonów, ryb i zarobku...a od czasu do czasu nawet morze nam uciekalo za horyzont(gdzie znajduje się krawędź świata, co sprawdziliśmy sami)














Obozowych wspomnień nazbieraliśmy sporo, ale o nich możemy porozmawiać przy piwie(bo i tak nam nie uwierzycie Drodzy Czytelnicy)

Ciekawostka: Prohibicja oznacza powszechny dostęp do środków odurzających, a 4h snu to nadmiar i rozpusta

Dopiero dzisiaj rozpoczyna sięnasza prawdziwa przygoda ze stanami w tle: musimy zdobyć "hawir" i pracę. Musimy zacząć polować na obiady.

Ciekawostka: redaktor flisiak schudl 6kg, a ja "marne" 2. Drakońska dieta złożona ze świeżego łosia i niedzwiedziego łoju przyniosła pożądany skutek.

Ciekawostka znowu: ciągle śmierdzimy rybą, ale to pewnie r. flisiak;]

Trzymajcie za nas kciuki, oiecujemy publikować częsciej...no i więcej komentarzy prosimy, bo wasz wkład w naszą pracę jest niedostateczny, hańba!

Na koniec jeszcze jedna fotka PPT:














Zagadka: gdzie na tej fotce jest A. Borowczyk?


~~ zaspany redaktor milian